Odpowiedź jest prosta.
Zawsze opuszczając znakowane trasy trzeba dokładnie wiedzieć, gdzie się jedzie i czego spodziewać się po drodze. Jazda za śladami jest naprawdę niebezpieczna – zarówno w sensie lawinowym, jak i ogólnego bezpieczeństwa. Mało prawdopodobne, że jedziemy za kimś o dokładnie naszym poziomie wiedzy i umiejętności. Jeśli wie i potrafi więcej, to możemy nie dać rady np. zeskoczyć z klifu, ubrać uprzęży i zjechać na linie, czy uniknąć innych ewentualnych zagrożeń. Jeśli zostawiający ślady wiedzieli mniej, sytuacja jest jeszcze gorsza. Jadąc za nimi przyjmujemy ich ocenę sytuacji – o ile cokolwiek oceniali. Zobaczcie filmik pokazujacy efekty beztroskiego działania w stylu – „skoro ktoś tam pojechał, to na pewno jest fajnie”…
Tak dla porządku warto sobie równiez przypomnieć, że nawet kilka sladów w żlebie, czy na stoku,nie jest gwarancją stabilności stoku i wciąż można na nim uruchomić lawinę.